wtorek, 31 lipca 2007

Ogórki akademickie (małosolne)

Byłem niedawno w Krynicy - miejscu znanym z wielu powodów, także jako to, gdzie na wiosnę zebrali się Rektorzy KRASP, upiekli na ognisku barana (albo coś podobnego) i wydali głos antylustracyjny. Miało być też o dobrych praktykach, o nauce i gospodarce, bo na gospodarstwie Akademii Rolniczej rzecz miała miejsce. Niepowołanych nie wpuszczano, bo winni znać swoje miejsce, jak to zauważył jeden z aktywnych 'sympatyków' NFA. Dialog był wsobny, co odpowiada standardom polskiego życia akademickiego. Nie bez powodu jedna z rektorek udzieliła reprymendy Prezydentowi RP, że ten dialoguje nie z tymi co trzeba, bo trzeba słuchać tylko rektorów, skoro posilili się już pieczonym baranem, a nie jakiś głodnych słabeuszy, co to nie wiadomo czy na jakikolwiek posiłek ich stać.
Idąc sobie górą, lasem, napotkałem w lesie, na górce drwala i słów kilka zamieniliśmy.Okazało się, że te lasy to akademicko-rolnicze. A jakie wiązanki na gospodarowanie nimi rzucał drwal - tu nie przytoczę, bo i po co. Jeszcze by mnie ktoś o plagiat posądził. Zresztą i przed ćwierć wiekiem na temat gospodarowania gospodarstwami UJ pisała prasa i to wysokonakładowa - więc nic nowego. System akademicki na wszystkich frontach ocalał, mimo transformacji ustrojowej (ale nie akademickiej) i nie ma nadziei aby się zmienił, bo rektorzy tylko głoszą o antylustracji, a wszelkie głosy o głębokich reformach zagłuszają, tak jak Wolną Europę zagłuszano w czasach Gomułki, z czego chyba biorą wzór i natchnienie.
Jak tylko Kaczor Wielki ogłosił, że trzeba by uniwersytet nowego typu zbudować, spod terroru się wyzwolić, zaraz go za ciągoty komunistyczne zaczęli napastować.
Jak to może być, żeby w wolnym kraju nie było terroru ? żeby nie było jedynie słusznej władzy rektorskiej, sprawdzonej i w PRLu ? Jak to może być, żeby politycy tworzyli uniwersytety? Nie starczy, że taki jeden utworzył Kazimierz Wielki, aby mu ludzi światłych do rządzenia kształcił ? I co z tego obecnie zostało ? Tak nie może być! Politykom - ręce precz od uniwersytetów!
Co innego jeśli chodzi o powiększenie liczby wydziałów z uprawnieniami, tak aby np. Akademię przekształcić w Uniwersytet. To inna sprawa. Rektorzy wtedy zbierają się z politykami i radzą jakby tu jakichś profesorów zatrudnić aby to do pensum się liczyło, do akredytacji się przydało, do awansu akademii na uniwersytet wystarczyło. Wtedy rektorzy i politycy idą w parze, jakby na śmierć zakochanej i nie głoszą dyrdymałów o autonomii uczelni, o separacji nauki i polityki. Ale fakt, że mamy sezon ogórkowy, więc i ogórki akademickie smakują, chociaż małosolne.

sobota, 28 lipca 2007

Kuźnie akademickie

W dzisiejszym 'Dzienniku' ważny tekst "Uniwersytet Śląski. Kuźnia kadr PZPR pod opieką SB". To efekt prac komisji historycznej badającej sprawy dyplomowanych agentów. Niby nic zaskakującego, bo i 30 lat temu UŚ powszechnie był znany jako CZUŚ ( Czerwony Uniwersytet Śląski) Jednak dobrze, że sprawy wychodzą na światło dzienne, szkoda, że z takim opóźnieniem i z takim oporem środowiska akademickiego. W końcu i na NFA kilka trolli internetowych przystąpiło do dezintegrowania NFA zajmując się pod każdym tematem tylko antylustracją. No cóż, wiele autorytetów ma swoje korzenie w takich 'kuźniach', a i w czasach transformacji nie tylko podkuli sobie buty, ale i wykuli siebie godnych następców, więc mamy to co mamy. Gdyby nie działania znienawidzonych kaczorów, może i nigdy byśmy się nie dowiedzieli jakie są zasługi wielu 'uczonych ' nauki polskiej. A taka księga zasług, taka Czarna Księga Komunizmu w Nauce i Edukacji, jest potrzebna do opracowania i do przekazania potomności.

czwartek, 19 lipca 2007

Dwugłos jagielloński

Dzisiejszy Dziennik Polski zamieszcza dwie wypowiedzi b. rektorów UJ o pomyśle Premiera powołania nowego uniwersytetu państwowego.
Prof. FRANCISZEK ZIEJKA, były rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego: - "Nie słyszałem o żadnych przypadkach, żeby na UJ lub na innych uczelniach jakiekolwiek osoby były terroryzowane czy deprecjonowane z powodu poglądów politycznych. Istnieje tylko problem osób, które nie mogą się odnaleźć w normalnej konkurencji naukowej."
Widocznie ze słuchem u Pana profesora coś niedobrze. Czyżby współpraca z Collegium Medicum UJ nie układała się pomyślnie ?
A co z tajnymi teczkami UJ ? Może słuch tu nie jest najważniejszy, ale wzrok by się przydał. Może warto by ujawnić, unaocznić obywatelom jak się nikogo nie deprecjonuje na uczelniach. Warto by zajrzeć też na NFA.PL jak tylko ruszy aby przeczytać o przykładach (nie)terroryzowania czy (nie)deprecjonowania z powodu poglądów politycznych.

Prof. KRZYSZTOF KRÓLAS, były prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego: "Premier ma rację mówiąc, że w środowisku akademickim nie ma atmosfery otwartej dyskusji na wszelkie tematy. Ale recepta, którą proponuje, nie wydaje mi się skuteczna. Nie tylko w Polsce, ale też w innych państwach wyraźna większość środowiska naukowego ma poglądy bardziej lewicowe niż społeczeństwo. Również w każdym narodzie grupa ludzi, których stać na naprawdę własne, oryginalne, a zarazem trzeźwe poglądy, jest bardzo wąska i dotyczy to też środowiska akademickiego. Tymczasem składa się ono z licznej rzeszy ludzkiej, a spora część naukowców ogranicza swoje zainteresowania do własnej dziedziny, a w innych sprawach powtarza zasłyszane opinie."
To już przynajmniej pogląd mający kontakt z rzeczywistością.
Nie tylko na uczelniach ale także na NFA widać jaka jest duża rzesza tych, którzy poglądów nie mają, ale chcą je mieć i powtarzają bezmyślnie zasłyszane opinie często całkiem oderwane od rzeczywistości. Grupa ludzi posiadających trzeźwe poglądy, jest bardzo wąska i najczęściej ci ludzie są obiektem terroru, co widać także na NFA. Ci, którzy nic oryginalnego nie mają do powiedzenia, nie założą nawet blogu, i tylko terroryzują tego co to ośmielił się założyć NFA aby dać szanse otwartej dyskusji.

Premier tak jak NFA

Dzisiaj Pan Premier powiedział : "Powołamy uniwersytet państwowy nowego typu" . Premier
wyjaśnia "W Polsce jest szereg wybitnych uczonych, którzy chcieliby pracować w warunkach bardziej komfortowych..." i że "chodzi o odrzucenie "terroru intelektualnego, intelektualnej poprawności", jakie - jego zdaniem - panują obecnie na wielu uczelniach.
Widać zatem, że poglądy pana Premiera na sferę akademicką nie różnią się od tych, które często są wyrażane na NFA.
Ważne, że Pan Premier ma dobre rozeznanie odnośnie środowiska akademickiego. Szkoda, że nasz portal nadal nie jest dostępny. Dobrze by było przygotować akcję wsparcia dla idei Pana Premiera.

piątek, 13 lipca 2007

Profesja naukowca w Europejskiej Karcie Naukowca i w polskiej praktyce

Zgodnie z zaleceniami Europejskiej Karty Naukowca naukowcy już od poziomu doktoranta winni być uwazani za profesjonalistów i traktowani tak jak należy traktować profesjonalistów stosując przy tym zasady niedyskryminacji. Ich pracodawcy winni dbać o "stworzenie najbardziej stymulującego środowiska badań lub szkoleń naukowych". Jest to niezwykle ważne aby ci, którzy zdecydowali się na karierę naukową nie czuli dyskomfortu w stosunku do swoich rówieśników decydujących się na karierę biznesową, co czesto stanowi powód odchodzenia młodych ludzi od nauki.
Jeśli doktoranta traktuje się jak studenta wykorzystując go do 'czarnej roboty', często niepłatnej, to jaka siła może go utrzymać w nauce, skoro jego rówieśnik po studiach zakłada swoją firmę lub robi karierę w korporacji biznesowej, szybko awansując nieraz po kilku już latach do pozycji dyrektora ?
Trójstopniowy system studiów zawarty w procesie bolońskim może prowadzić do nieprofesjonalnego traktowania doktorantów, na co doktoranci często narzekają. Dla doktorantów zalecenia EKN mogą stanowić dobry punkt odniesienia do walki o właściwe traktowanie i poszanowanie ich profesjonalnych praw. Doktorant nie jest jeszcze samodzielnym pracownikiem, ale traktowanie go podobnie jak studenta "2 stopnia" nie jest właściwe. Zatem konieczna jest zmiana w traktowaniu młodych naukowców, aby nie dochodziło do negatywnej selekcji, tj. pozostawania w zawodzie 'akademickim' osób 'nieudacznych'.
W sposób dyskryminujący traktuje się często doktorów zatrudnionych na etatach adiunktów. Z jednej strony konieczna jest rotacja kadr, z drugiej strony system rotacji jest u nas wadliwy tzn. oparty na kryteriach tytularnych, a nie merytorycznych. Oczywiście niewydajni naukowo czy dydaktycznie naukowcy winni odchodzić z uczelni, ale dlaczego to nie dotyczy także profesorów, szczególnie tych, którzy nie radzą sobie z wykładami, seminariami, a także z formowaniem kadr naukowych ? Sytuacja taka, że kiepski profesor ma zapewniony etat dożywotnio, a znakomity nieraz doktor nie ma szans na zostanie na uczelni, jest nie do przyjęcia. Niestety zamknięty, w znacznej mierze, system nauki polskiej powoduje, że nie są to sytuacje jednostkowe, lecz dość często spotykane na uczelniach. Tym samym profesja naukowa dla wielu sprawnych intelektualnie nie jest atrakcyjna, a jest atrakcyjna dla miernot zabezpieczających sobie prawnie wiele przywilejów i status autorytetów (często niepodważalnych). Wielu doktorów ze znakomitych uczelni zagranicznych nie ma po co wracać do Polski, bo ich status (nie tylko ekonomiczny) znacznie by się obniżył, o ile by w ogóle dostali pracę w nauce. Stanowiąc konkurencję dla osiadłej kadry decydentów nie są elementem pożądanym.
W prasie można przeczytać o pozbywaniu się na uczelniach leniwych (często rzekomo) adiunktów, ale nie ma akcji pozbywania się leniwych profesorów, nieaktywnych naukowo, ale często wykazujących aktywność w akcjach pozbywania się lub utrudniania pracy przerastających ich intelektualnie doktorów. Nie jest to zgodne z zaleceniami EKN, ale jest bardzo często spotykane na polskich uczelniach i w instytutucjach naukowych. Nie ma woli aby tą sytuację jakoś zmienić na lepsze, bez czego nie ma szans na poprawę stanu nauki w Polsce, na efektywne wykorzystanie potencjalu intelektualnego Polaków, na efektywne wykorzystanie i tak niewielkich funduszy przeznaczanych na naukę.
W polskiej praktyce istnieje nierówność w zatrudnianiu obywateli polskich i zagranicznych na uczelniach, co nawiązuje do zasady Mrożka "Polak to też Murzyn, tyle że biały". W polskim systemie obowiązuje posiadanie habilitacji aby zostać zatrudnionym na samodzielnym stanowisku. U S T A W A z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym Dz.U. z 2005 r. Nr 164, poz. 1365 http://ks.sejm.gov.pl/proc4/ustawy/2720_u.htm co prawda otwiera furtkę dla niehabilitowanych, ale ta furtka tak naprawdę jest co najwyżej lekko uchylona i dość wąska.(Art. 115. 1. Na stanowisku profesora nadzwyczajnego lub profesora wizytującego może być zatrudniona osoba niespełniająca wymagań określonych odpowiednio w art. 114 ust. 2 i 3, jeżeli posiada stopień naukowy doktora oraz znaczne i twórcze osiągnięcia w pracy naukowej, zawodowej lub artystycznej, potwierdzone w trybie określonym w statucie. 2. Warunkiem zatrudnienia osoby, o której mowa w ust. 1, na stanowisku profesora nadzwyczajnego w uczelni jest uzyskanie pozytywnej opinii Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów. )
W ogłoszeniach o konkursach na stanowiska profesorów na uczelniach najczęściej umieszczany jest wymóg posiadania habilitacji, bo te konkursy zazwyczaj są rozpisywane na konkretnego habilitowanego naukowca. Gdyby nawet się zglosił niehabilitowany o dorobku realnie znacznie większym od habilitowanego, to i tak żadnych szans by nie miał, bo by nie spełniał wymogów formalnych.
Bardziej realna jest możliwość aby uczelnia zatrudniała na etacie profesora niehabilitowanego naukowca, ale z zagranicy. (Art. 115. 4. Przy zatrudnianiu na stanowisko wymienione w ust. 1 osoby niebędącej obywatelem polskim rektor może odstąpić od warunków określonych w art. 114 ust. 2 i 3. )
Jeśli naukowiec posiadający podwójne obywatelstwo chce się zatrudnić na polskiej uczelni, najlepiej jak zrezygnuje z obywatelstawa polskiego, bo wtedy ma większe szanse na zatrudnienianie. Nie jest to zgodne z zaleceniami EKN, ale polskie prawo tak te sprawy ujmuje.
Profesja naukowca nie byłaba taka zniechęcająca gdyby zgodnie z zaleceniami EKN "Pracodawcy i/lub grantodawcy naukowców dbali o stworzenie najbardziej stymulującego środowiska badań lub szkoleń naukowych.." Niestety ten postulat w praktyce polskiej na ogół jest ignorowany co jest jednym z powodów ucieczki młodych zdolnych ludzi z nauki i obaw przed powrotami do kraju.
Najwyższy czas aby polskie prawo 'akademickie' ( ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym , Ustawa o stopniach naukowych i tytule naukowym..) nie dyskryminowały polskich obywateli w uprawianiu profesji naukowca na terenie Polski.
==============
Europejska Karta Naukowca
http://ec.europa.eu/eracareers/pdf/kina21620b8c_pl.pdf
Ogólne zasady i wymagania obowiązujące pracodawców
i grantodawców:

Uznanie zawodu

Wszyscy naukowcy, którzy zdecydowali się na karierę naukową, powinni być uznani za profesjonalistów i traktowani zgodnie z tym faktem. Powinno to nastąpić w chwili rozpoczęcia kariery naukowej, tzn. na poziomie studiów doktoranckich i odnosić się do wszystkich poziomów, niezależnie od ich klasyfikacji na poziomie krajowym (np. pracownik, doktorant,kandydat na studia doktoranckie, stypendysta po studiach doktoranckich,urzędnik administracji państwowej).

Zasada niedyskryminacji

Grantodawcy i/lub pracodawcy nie będą w jakikolwiek sposób dyskryminować naukowców ze względu na płeć, wiek, pochodzenie etniczne, narodowe lub społeczne, religię lub wyznanie, orientację seksualną, język, niepełnosprawność, przekonania polityczne oraz status społeczny bądź materialny.

Środowisko badań naukowych

Pracodawcy i/lub grantodawcy naukowców powinni zadbać o stworzenie najbardziej stymulującego środowiska badań lub szkoleń naukowych, które zapewni odpowiedni sprzęt, obiekty i możliwości, w tym współpracę na odległość przy pomocy sieci badawczych oraz powinni przestrzegać krajowych i sektorowych przepisów w zakresie zdrowia i bezpieczeństwa pracy. Grantodawcy zapewnią odpowiednie środki na wsparcie uzgodnionego programu prac.

General Principles and Requirements applicable to Employers and
Funders:

Recognition of the profession

All researchers engaged in a research career should be recognised as professionals
and be treated accordingly. This should commence at the beginning of their careers, namely at postgraduate level, and should include all levels, regardless of their classification at national level (e.g. employee, postgraduate student, doctoral candidate, postdoctoral fellow, civil servants).

Non-discrimination

Employers and/or funders of researchers will not discriminate against researchers in any way on the basis of gender, age, ethnic, national or social origin, religion or belief, sexual orientation, language, disability, political opinion, social or economic condition.

Research environment

Employers and/or funders of researchers should ensure that the most stimulating research or research training environment is created which offers appropriate equipment, facilities and opportunities, including for remote collaboration over research networks, and that the national or sectoral regulations concerning health and safety in research are observed. Funders should ensure that adequate resources are provided in support of the agreed work programme.
---------------------------------------
Bibliografia:

Europejska karta naukowca
http://ec.europa.eu/eracareers/pdf/kina21620b8c_pl.pdf

Rafał Ruzik -Studia doktoranckie w świetle Europejskiej Karty Naukowca w :Model awansu naukowego w Polsce.Zapis wystapień oraz części debaty, które odbyły się podczas konferencji w Krakowie w dniach 1718 marca 2006 r. Praca zbiorowa pod redakcjŕ Franciszka Ziejki. Kraków – Warszawa 2006


U S T A W A z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym Dz.U. z 2005 r. Nr 164, poz. 1365 http://ks.sejm.gov.pl/proc4/ustawy/2720_u.htm

Ustawa o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki z dnia 14 marca 2003 r.
(Dz. U. Nr 65, poz. 595) http://www.buwiwm.edu.pl/uzn/tisn.htm

Józef Wieczorek

środa, 11 lipca 2007

Informacje Niezależnego Forum Akademickiego

Blog powstał aby zapełnić lukę spowodowaną technicznymi problemami z portalem NFA www.nfa.pl . Gdyby jeszcze dochodziło do awarii informacje o NFA i o sprawach środowiska akademickiego będą publikowane na tym blogu.

Kontakt jozef.wieczorek@interia.pl